Czy to było zbyt piękne?

Czy to było zbyt piękne?Chyba tak..
Te święta będą inne niż zwykle,nie czuje magii....straciłam wiarę w ludzi i co najgorsze w przyjaźń...
Tak była to dla mnie MEGA przyjaźń a nawet coś więcej i nie wierze,że przez wiarę w bezsensowne,złośliwe gadanie ludzi można zakończyć coś co łączyło bliskie sobie osoby przez tyle lat..Nie wierze,że to taki błachy powód mogł poróżnić kochające się osoby.
Kiedyś my musiałam słuchać wścibskich komentarzy i szyderowania,nie mogłam po prostu się wyprowadzić,zerwać kontakt i powiedzieć mam dość!!Musiałam dzień w dzień patrzeć na te fałszywe twarze i robić dobrą minę do złej gry bo najchętniej powiedziała bym co myśle ale po co robić sobie wrogów w sąsiadach.
Czytaj dalej...

Prosty przepis na pierniczki świąteczne

Święta coraz bliżej i jak to u nas tradycja nakazuje co roku na Mikołaja pieczemy pyszne pierniczki świąteczne.W tym roku z racji tego,że dni przed upragnionym 6 grudnia mamy bardzo napięte zrobilismy to trochę wcześniej.Mogę was zapewnić że nasz prosty przepis na pierniczki świąteczne wypróbowało już wiele osób i każda z nich mówi,że są po prostu rewelacyjne.Przede wszystkim bardzo długo zachowują świeżość i miękkość a więc na pewno nie połamiemy na nich zębów nawet jeśli zrobimy je sporo przed świętami :) 


Czytaj dalej...

Jak wygląda leczenie niedokrwistości?Coś o tym wiemy!

Nigdy wcześniej nie interesowało mnie co to takiego ta niedokrwistość tzw. anemia- zwał jak zwał nie dotyczyło mnie to,to po co się interesować jak wygląda leczenie niedokrwistości.Do czasu kochani...teraz już wiem o niej wszystko,nigdy bym się nie spodziewała,że mój synek trafi na oddział hematologii dziecięcej z rozpoznaniem silnej niedokrwistości.A więc powiem Wam jak tu trafiliśmy,jak wygląda leczenie niedokrwistości i co to w ogóle jest.

Czytaj dalej...

4 sposoby na to jak oduczyć dziecko smoczka.

My używaliśmy smoczka od samego początku gdyż Marcelek dostał go od pielęgniarki praktycznie tuż po urodzeniu.Miał bardzo mocny odruch ssania więc "podobno" nie było innego lepszego wyjścia.Ten sprytny wynalazek szybko wyciszał malucha i ułatwiał mu zasypianie ale po czasie stał się na prawdę uciążliwy.Nadszedł więc czas podjęcia próby oduczenia dziecko smoczka :)

Czytaj dalej...

Wartości odżywcze grzybów.

Wiecie,że w lasach pojawiły  się grzyby?To świetna okazja aby wybrać się na spacer  i zebrać te wspaniałości które daje nam natura.Uwielbiam grzyby za ich smak i aromat i nigdy nie myślam,że mają tyle wartości odżywczych po prostu lubię łączyć przyjemne z pożytecznym.Zastanawialście się jak to idzie w parze z dietą czy warto wprowadzać grzyby do diety?


WARTOŚCI ODŻYWCZE GRZYBÓW


Utarło się stwierdzenie,że grzyby są niepełnowartosciowym posiłkiem i nie zawierają żadnych składników odżywczych.Co więc zrobić z tymi wspaniałościami znalezionymi w lesie?Czy na prawde nie warto ich spożywać bo są ciężkosrawne?BZDURA!Trzeba tu wyrażnie zaznaczyć,że grzyby zawierają składniki odżywcze.W większości składają się z wody i są produktami niskokalorycznymi,są również bogatym źródłem minerłów tj:magnezu,potasu czy żelaza oraz witamin szczególnie z grupy B. Woda stanowi ok 80-90% grzyba,białka 5-7% są one bardzo cenne dla ludzkiego organizmu gdyż produkują aminokwasy których organizm nie jest w stanie wyprodukować samodzielnie,sole mineralne ok. 1%,tłuszcze w niewielkich ilościach.

Grzyby, ze względu na dużą ilość wody, białka z aminokwasami egzogennymi oraz minimalną zawartością tłuszczu, stanowią idealne urozmaicenie diety odchudzającej..A więc jeśli się kiedyś zastanawialiście czy grzyby mają jakieś wartości odżywcze to już wiecie że mają i warto je wprowadzać do diety.

Musimy jednak pamiętać,że grzyby magazynują szkodliwe substancje dla nas ze środowiska więc nie zbierajmy ich rzy ruchliwej ulicy czy w miejscach zanieczyszczonych i zwróćmy bardzo dużą uwagę czy gatunek znalezonego grzyba jest jadalny-jesli nie wiemy lepiej go zostawić.




















ŚWIEŻE CZY SUSZONE?


Świeże grzyby doskonale nadają się do sosów,zup czy przekąsek natomiast suszone często używane są do bigosu,mięs czy farszu a to tylko dlatego że zostawiają bardzo intensywny zapach i to właśnie w nich znajduje się więcej składników odżywczych.
Musimy równiż wrócić do tego dlaczeo grzyby są ciężkostrawne?Są zdudowane głównie z chityny będącej wielkocukrem któego nasz organizm nie jest w stanie rozłożyć.Dlatego nie podajemy ich dzieciom a także powinny ich unikać osoby które mają problemy z układem trawiennym czy wątrobą.Z doświadczenia wiem,że bardzo cięzkostrawnym grzybem są kurki i nasz organizm ma duży problem żeby je strawić.
Grzyby stanowią bardzo dobre urozmaicenie posiłku nadają potrawą niesamowity smak i aromat są również mało kaloryczne (35 kalorii w 100 gramach grzybów świeżych, ponad 200 kcal w 100 gramach grzybów suszonych)Zdrowy,dorosły człowiek może bez problemu wprowadzić je do swojej diety.

A jak jest z Wami,lubicie grzyby?Bo ja ubolewam,że w tym roku już się wybiorę na grzybobranie.




Czytaj dalej...

Krwiak na nodze czyli mama na zwolnieniu.

Każdy z nas pewnie nie raz doznał jakiegoś urazu po którym wychodził krwiak tzw.siniak.W miarę upływu czasu schodził i nawet bez stosowania maści czy okładów wszystko wracało do normy.
A czy mieliście kiedyś do czynienia z krwiakiem na nodze tzw. krwiakiem śródmięśniowym?
Ja właśnie to przechodzę i powiem Wam nie jest lekko.


Czytaj dalej...

Tygryski - chrupki nie tylko dla dzieci!

Dzień jak codzień,siadamy do przed południowej kawy aż tu nagle  zadzwonił  dzwonek do drzwi...
Pobiegłam otworzyć a moim oczom ukazał się ogromny karton,bo Pana Listonosza ledwo było widać hehe :) Już wszystko było jasne doszła do nas paczka na którą tak czekaliśmy!Wielki,ogromny karton ale zarazem bardzo lekki,ciekawość zżerała domowników,bo co tam jest wiedziałam tylko ja :) 


Czytaj dalej...

Dary jesieni.

Nie wiem czemu ale nie lubie jesieni,choć powinnam się cieszyć bo właśnie w tym czasie cała nasza trójka obchodzi urodziny.( W sumie nie lubię jej tylko za to,że przed wyjściem z domu trzeba się trzy razy zastanowić co założyć młodemu żeby nie zmarzł ale i nie przegrzał.Nigdy tez nie lubiłam tych okropnych długich,ponurych wieczorów.
Powiem Wam szczerze,że właściwie zaczełam te wieczory doceniać jak przyszedł na świat Marcel.Mąż był wcześniej w domu i mogliśmy cieszyć się każdą minutą spędzoną razem.W tym roku już też będzie inaczej,Marcel coraz starszy i do szcześcia mu tylko potrzreba zabaw z tatą na dywanie.A taty ostatnio mało więc jak tylko jest nie opuszcza go na krok.

Nie ma co jednak jesień jest piękna i coraz bardziej ją doceniam.Wspólne specery w jej kolorach to coś pięknego,zbieranie kasztanów czy zabawa w przepieknych kolorowych liściach sprawia młodemu niesamowitą radość.Żałuje tylko,że w tym roku jest tak suchu,bo z każdej wycieczki do lasu wracamy na "pusto",żadnego choćby najmniejszego grzyba jeszcze nie znaleźlśmy a to jest właśnie to co w jesieni lubię najbardziej-grzybobranie.Choć potem zawsze był problem co z nimi zrobić to spacer po lesie musiał być :) Już nie mogę się doczekać kiedy razem będziemy tworzyć ludziki z kasztanów czy żołędzie albo przetykać na niteczkę czerwone owoce jarzębiny aby powstały piękne korale..takie jak pamiętam z mojego dzieciństwa.



Tak sobie myślę,żę jesień przynosi nam dwa święta.Wiecie jakie?

Od pewnego czasu też bardzo popalarnym "świętem" jesieni staje się Halloween- powiem Wam szczerze,że ja spotkałam się z nim dopiero trzy lata temu po przeprowadzce do mężą.W szoku byłam jak późnym wieczorem ostatniego października zadzwonił dzwonek a w naszych drzwiach stanęła gromada poprzepieranych dzieciaczków w wymyślne kostiumy.Krzyczeli tylko: cukierek albo psikus!!
Na szczęscie jakieś cukierki się znalazł,ale swoją drogą ciekawe co to by był za psikus :) Obecnie halloween nie jest traktowne jako obrzęd religijny lecz jako zabawę,coraz więcej słyszy się o organizowanych zabawach dla dorosłych a dzieci w szkołach przygotowują upiorne dekoracje.Czasem nawet nie ma zajęc albo po nich organizowana jest jakaś dyskoteka i dzieciaki idą już przebrane za upiorne postacie z bajek czy filmów.
Ciekawa jestem czy Marcel jak będzie już trochę starszy też będzie chciał chodzić po domach i sprawiać psikusy..
Czy u Was też już znany jest ten zwyczaj?































Kolejnym przykładem jest Wszystkich Świętych- czas reflekcji i zadumy.Zbieramy się wszyscy przy grobach i modlimy się za swoim krewnych.Oczywiście niektórzy się modlą...niektórych to tylko obchodzi żeby mieć nowy płaszcz,żeby wszyscy widzieli że mnie stać.Czy naprawdę rewia mody na cmentarzu to odpowiednie miejsce i czas?Przeraża mnie też fakt,że ludzie coraz bardziej skupiają się nad aspektem dekoracyjnym niż duchowym.Czy naprawdę najważniejsze jest jak ten pomnik będzie wygladał?Czy nie chodzi tu o pamięć i modlitwę?Moim zdaniem wystarczyło by zapalenie świeczki i chwila modlitwy czy zadumy.
A Wy jak myślicie?Czy zmarłego obchodzi jak przyjdziesz ubrany?






























Jesień to czas kiedy jak zwierzęta przygotowujemy się na zimę.Z pól znikają ziemniaki żeby je przechować do wiosny.Aby zabezpieczyć się mrozem szykujemy opał i segregujemy wszystko tak aby zimą było łatwiej,żeby daleko nie chodzić.
A jakie Wy macie odczucia? Lubicie jesień?Na co ją wykorzystujecie?
Podzielcie się ze mną przemyśleniami.






Czytaj dalej...

Bo najważniejsze potrafić docenić :)

Wiecie co ja tak człowiek siedzi w domu i nawet wstać nie może to zaczyna doceniać to co ma...
Tak, tak doceniam,że mam kochającą rodzinę i dach nad głową bo to najważniejsze.Jesli chodzi o przyjaciół to długo by gadać..jesteście WY i to się liczy! To jest taki mój mały świat do którego należycie :) 

   Rodzina 

Już piąty dzień jak siedzę na dupie i nic nie robie(znaczy się prawie)bo jak bym nie chodziła pewnie już dziś nie było by problemu a tak..noga sina spuchnięta i jest coraz gorzej pewnie będzie trzeba znów odwiedzić lekarza,ale co tam będe tu żale wylewać nie o tym miało być.
Przez te parę dni opoczełąm na maksa we wszystkim wyręczał mnie mąż  reszta domowników.Nie miałam tak dobrze nawet gdzy będąc w ciąży musiałam leżeć.A może miałam tylko po prostu nie widziałam tego...Teraz wiem,że mąż stanął na wysokości zadania przejął wszystkie obowiązki nad młodym choć zawsze mi się wydawało,że nie będzie potrafił tego zrobić(bo zawsze ja wszystko robię) to już kolejny raz udowodnił,że umie i to nie tak byle było wszystko dokładnie i z perfekcją.Jak urodził się Marcel nie chciał robić przy nim nic,bo bał się że zrobi mu krzywdę a teraz to oczko w głowie tatusia i najlepiej zrobił by przy nim wszystko byle tylko spędzić razem jak najwięcej czasu.
Nie tylko młodym się zajmuje ale o mnie też dba tak jak nigdy dotąd,chyba mu brakuje codziennego gotowego śniadanka:) haha
Nie macie pojęcia jak się cieszę,że ich wszystkich mam męża,kochanego synka, rodziców,braci,bratową- bo jak na razie mam tylko jedną i chyba na nic więcej się nie zapowiada.Cieszę się z każdej chwili spędzonej razem,a największą radość mają dzieci i chyba to nas najbardziej do siebie teraz przyciąga-ich radość!
Wiadomo,że jak w każdej rodzinie między nami też jest różnie ale zawsze można na nich liczyć choćby nie wiem co !!!



"Ciasny ale własny "

Taki właśnie mamy domek dwa malutkie pokoje kuchnię korytarz i łazienkę.Nie narzekam jakoś sobie radzimy bo musimy,do wszystkiego idzie się przyzwyczaić i wszystko zorganizować.Choć na początku było mi bardzo ciężko bo przecież przyszłam z wielkego domu gdzie każdy miał swój pokój i to duże salony,było miejsce gdzie zajadaliśmy wspólne obiady a tutaj...tutaj mamy tylko wspólny mały stół w kuchni.
Przyzwyczaiłam się i jeszcze przed przyjściem Marcela na świat wszystko miałam już zorganizowane.Cieszę się,że mam gdzie wracać,że mam "takie swoje cztery ściany nie zamieniła bym je na żadne inne.

Choć może nie stać nas na luksusu to najważnejsze,że mamy siebie.Najwżniejsze,że się kochamy !Nie musimy mieć drogich wczasów ani pięknego samochodu liczy się to żebyśmy potrafili cieszyć się z każdej minuty spędzonej razem.Pewnie,że chciała bym mieć nowy taki wymarzony domek który już nie raz rysował się w moich snach,ale co zrobić trzeba przyjmować to co daje nam los i nie narzekać.Teraz gdy mąż pracuje i zostaje dla nas bardzo mało czasu staramy się go wykorzystać jak najlepiej.
Ostatnio nawet bywa,że mam wychodne bez dziecka..taki czas dla mnie,czas dla znajomych wtedy ładuję akumulatory na maksa i nie straszne mi te wszystkie obowiązki domowe które na mnie spadły :) Wiecie,że to matce też potrzebne i to bardzo  :) A Wy macie taki czas tylko dla siebie?
Mam to co najważniejsze,i choć czekam na jeszcze COŚ wiem,że się w końcu uda i wtedy będę najszczęśliwszą kobietą na ziemi  !!

Jak jest u Was co w Waszym życiu jest najważniejsze i najdardziej doceniane?



Czytaj dalej...

Duma i wzruszenie...

Pękam z dumy,wiecie ?!O tym,ze mój brat jest we wojsku już za pewie wiecie jeśli obserwujecie mój fp czy instagram,to również wiecie,że dostaliśmy zaproszenie na przysięgę a więc odmówić nie mogliśmy.
W piątek o 4 rano zapakowalśmy się w samochody i ruszyliśmy w drogę.Wcale mi nie sraszne było to,że trzeba było wcześnie wstać czy przenieś śpiącego Marcela do samochodu.W głowie miałam tylko myśli jak to w ogóle wygląda bo nie uczetniczyłam jeszcze nigdy na takiej uroczystości.

Droga do pokonania była długa,ale wcale nie sprawiało nam to problemu oczywiście jedyne co przeszkdzało to remonty na drogach które strasznie spowalniały ruch.Jechaliśmy na dwa samochody,my z dziadkami a reszta ekipt w busie,bo oczywiście nie mogło zabraknąć reszty mojego rodzeństwa i  kolegów marynarza Mariusza :)Dojechaliśmy do Rozewia po 4 godzinach,mieliśmy jeszcze trochę czasu więc nikt nie pogardził ciepłą kawą i kotletem.Potem dojechała do nas resta rodziny więc i okazja do spotkania była dobra :) 
Przed naszymi oczami pojawił się napis MARYNARKA WOJENNA RP i już łzy cisnęły się do oczu.




Punktualne o godzinie 10.00 na plac weszła kompania reprezentacyjna z Wejherowa a tuż za nimi ponad setka marynarzy,elewów 43 Batalionu Saperów w Rozewiu a w nich mój brat.Szli,tupali nogami i śpiewali,nawet nie wyobrażacie sobie jak to pięknie wyglądało.Łzy same leciały po policzku nie mogłam się powstrzymać,serce waliło jak oszalałe.Duma rozpierała nas wszystkich widząc wśród tych wszystkich twarzy jedną "taką naszą"



Wysłuchaliśmy uroczystego przywitania gości i jedno co mi się badzo podobało nie było żadnego przeciągania i nudzenia czego się obawiałam.Wszystko poszło bardzo sprawnie po przywitaniu nastąpiło wciągnięcie flagi na maszt i elewi stanęli do przysiegi.Wszyscy równiutko stanęli tuż przed nami ściągneli berety i donośnym głosem wypowiedzieli słowa przysięgi : TUTAJ



"Ja, żołnierz Wojska Polskiego
przysięgam
służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej,

bronić jej niepodległości i granic.
Stać na straży Konstytucji,
strzec honoru żołnierza polskiego,
sztandaru wojskowego bronić.
Za sprawę mojej Ojczyzny w potrzebie,
krwi własnej ani życia nie szczędzić.

Tak mi dopomóż Bóg."

                         (Wypowiedzenie ostatniego zdania roty nie jest obowiązkowe.)





Nigdy nie spodziewałam się,że kiedyś będe w takim miejscu i to u najmłodszego z braci,który zawsze był "malutki " któremu zawsze we wszystkim pomagaliśmy.Nie zapomnę jak mama płakała gdy zaszła w ciąże,że po tylu latach będzie wracać do pieluch a teraz płacze bo jej synuś poszedł do wojska i wybył z domu.My już mamy swoje życie,swoje rodziny i domy.On jedyny został z rodzicami a teraz....teraz otwierają mu się drzwi na świat  i mam nadzieje,że się nie podda!
Chyba jescze nigdy nie wylałam tylu łez,ale na szczęscie nie byłam sama bo mama płakała jeszcze bardziej.Mnie rozpierała duma a gdzie tu dopiero ją!Nikt nie żałował,że przebyliśmy tak długą drogę na tak naprawdę godzinę uroczystosci bo było warto!
Wiem,że nie jest mu tam lekko wszystko musi być perfekcyjnie zrobione bo jak nie to może poprawiać nawet tysiąc razy ale mam nadzieje,że da rade.Trzymam mocno kciuki!Wierze,że przetrwa ten najgorszy czas i razem za trzy miesiące będziemy świętować :)
Na koniec zaśpiewali  My Pierwsza Brygada...





Uroczysty akt przyrzeczenia składanego według określonej roty na sztandar, banderę lub działo, po ukończeniu przez żołnierzy szkolenia unitarnego. Przysięga jest najwyższym zobowiązaniem żołnierza wobec państwa i narodu.

Obecnie w Polsce żołnierze składają ją w okresie do trzech tygodni od rozpoczęcia przeszkolenia wojskowego.


Czytaj dalej...

Ja też tam byłam! Agro Show Bednary 2015

Na targi Agro Show Bednary jeździmy z mężem co roku.Zabierał mnie tam rok w rok przez 7 lat i powiem Wam szczerze nudziłam się tam nieziemsko bo przecież co jest fajnego w oglądaniu maszyn rolniczych i to jeszcze na tylu hektarach?!To nie dla kobiet-zawsze tak myślałam.Przecież to ponad 145m kw.powierzchni wystawniczej.Wystawcy przygotowują swoje stoiska bardzo dokładnie,wszystko jest dopięte na ostatni guzik. AGRO SHOW to nie tylko prezentacja maszyn rolniczych ale również wystawa dzięki której swoją ofertę mogą pokazać producenci nawozów,nasion,środków ochrony roślin oraz innych branż związanych z rolnictwem.
Organizatorem tej wystawy jest:

Polska Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych od 1999 roku.

WYSTAWA W LICZBACH

›› zorganizowana po raz pierwszy w 1999 roku
›› 4 dni Wystawy
›› Ponad 800 wystawców
›› Prawie 100 wystawców z zagranicy
›› Blisko 150 tysięcy zwiedzających
›› 150 tys. m2 powierzchni wystawienniczej
›› Prawie 120 ha powierzchni Wystawowej










Nigdy nie chciało mi się chodzić bez sensu i tego oglądać ale przecież nie mogłam zrobić przykrości mojemu mężowi bo przecież rolnictwo to jego pasja.A nasze gospodarswo jest zbyt małe żeby mógł sobie pozwolić na kupno nowych maszyn,więc chociaż może nacieszyć oko :) Czasem jak mu się coś spodoba tak długo kombinuje aż sam sobie to wykona- tak taki majsterkowicz.Sam sobie wszystko naprawia i zna się na tych wszystkich maszynach jak mało kto.
W tym roku jakoś tak chętniej pojechaliśmy na wystawę,pewnie dlatego,że jest Marcel już przejął pasję ojca i oprócz tego,że gada jak najęty to potrafi już rozpoznać traktory marki CLASS,NEW HOLLAND czy ZETOR nie wiem jak On to robi ale wychodzi szkoła ojca.Kurcze przecież On dopiero za miesiąc kończy dwa lata a już z niego taki mądraliński..Nie mogłam sobie odpuścić jego reakcji jak zobaczy tyle tego wszystkiego w jednym miejscu.Nie myliłam się młody nie wiedział na co ma patrzeć biegał od maszyny do maszyny z zachwytem.Wsiadał z tatą na traktory a uśmiech nie schodził z ust.Nawet baloniki których zebrał aż osiem nie zrobiły na nim wrażenie.

To podobno marzenie mojego męża



Podczas oglądania wystawy natknęliśmy się na bardzo wspaniałe miejsce i tu musze pogratulować organizatorom STREFA JUNIORA to był strzał w dziesiątke tegorocznych targów.Młody wybawił się za wszystkie czasy.Nie mogłam sie na niego napatrzeć jak i na wszystke dzieci biegające wkoło.Ich pomalowane,uśmiechnięte twarze mówiły wszystko! Dookoła chodziły panie poprzepierane w stroje postaci z bajek i rozdawały poskręcane balaniki. Nie mogliśmy go z tamtąd wyciągnąć,a nawet powiem szczerze nie miałam ochoty go zabierać tak się świetnie bawił :) Ale przecież czekali na nas kolejni wystawcy i następne atrakcje.Nawet tym razem nie narzekałam na to,że bolą mnie nogi,uśmiech mojego dziecka wynagradzał mi wszystko.


Takie zabawki to luksus





Pierwszy raz spędziliśmy na wystawie tyle czasu,ale też pierwszy raz widziałam,że moje chłopaki są w swoim żywiole i nie mogłam przecież im tego zabierać.Nie czuliśmy zmęczenia mogliśmy chodzić i oglądać bez końca,prawie każdy wystawca przygotował jakąś atrakcje więc byliśmy ciekawi czym zaskoczą nas następni.Firma KUBOTA zaskoczyła występem zespołu Exaited i świetnym prowadzącym jakim był Krzysztof Ibisz :)


 Pośpiewaliśmy,pośmialiśmy się i nadszedł czas powrotu do domu.Oczywiśćie nie obyło się,żeby nie kupić do kolekcji młodemu traktorka siku a że mieli swoje stoisko i atarakcyjną cene to dostał aż dwa i wszyscy zadowoleni wróciliśmy do domu.
Wiecie,że po powrocie policzyłam Marcela traktory i ma ich już pnad 20...tak tak aż tyle ale te małe siku uwielbia najbardziej!!

A teraz obejrzyjcie reszte zdjęć może ktoś siebie poszuka:) Dajcie znać !



















Czytaj dalej...
Marcelkowa © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka