4 sposoby na to jak oduczyć dziecko smoczka.

My używaliśmy smoczka od samego początku gdyż Marcelek dostał go od pielęgniarki praktycznie tuż po urodzeniu.Miał bardzo mocny odruch ssania więc "podobno" nie było innego lepszego wyjścia.Ten sprytny wynalazek szybko wyciszał malucha i ułatwiał mu zasypianie ale po czasie stał się na prawdę uciążliwy.Nadszedł więc czas podjęcia próby oduczenia dziecko smoczka :)

Smoczek nie powinnien tkwić w buzi dziecka przez cały czas,nigdy nie zabieraliśmy go ze sobą na spacery jak również unikaliśmy jego używania podczas zabawy.Nie możemy dopuścić do tego aby dziecko nie mogło funkcjonwać bez smoczka jak bez tlenu.Wydawał mi się że im więcej będzie miał go w buzi tym gorzej będzie oduczyć dziecko smoczka.I sporo w tym prawdy.
Jednak nie jest on wcale taki zły,dobrze dobrany smoczek nie utrudnia rozwoju narządów mowy.Na pewno nie tak ja ssanie kciuka.Jeśli dziecko nie używa go parę godzin dziennie możemy być również spokojni nie dojdzie od razu do wady zgryzu-ale musimy uważać.
Zadanie to nie jest łatwe i tak samo my jak i dziecko musimy być na to gotowi.Rodzic nadopiekuńczy który obawia się płaczu dziecka szybko się podda.Mama czy tata którzy są przekonani,że decyzja o odstawieniu smoczka jest słuszna szybciej sobie z tym poradzą.


Mam dla Was 4 sposoby jak oduczyć dziecko smoczka


*Podczas wieczornego usypiania zastąp smoczek ulubioną maskotką czy miękkim kocykiem w którego można się wtulić.Wiadomomo,że początki zawsze są trudne ale jeśli będziemy konsekwentni po jakimś czasie dziecko przestanie szukać dydusia.

*Namocz smoczek w soku z cytryny albo posmaruj musztardą.Oczywiście nie przesadzajmy wystarczy tylko na czubeczku smoczka.Jeśli będziemy powtarzać tą czynność wielokrotnie to kwaśny czy ostry smak zniechęci dziecko do jego używania.

*Odetnijmy końcówkę smoczka.Przecież smoczek jest po to aby go ssać,jeśli odetniemy jego końcówkę staje się po prostu bezużyteczny i traci swoją moc.Wytłumaczmy dziecku,że dyduś się popsuł i nie można go używać.Musimy jednak zwrócic też uwagę na to aby dziecko nie zaczęło go odgryzać bardziej bo może się udusić.

*Schowaj smoczek i pozwól mu się po prostu "zgubić".Musimy potem udawać,że zgubił się gdzieś w domu i razem z dzieckiem go szukać.Postarajmy się wytłumaczyć dziecku,że już niestety się nie znajdzie i trzeba iść spać bez niego,oczywiście nie obędzie się bez płaczu ale w końcu maluch zrozumie,że wszędzie już zajrzeliście i zaśnie.
U nas właśnie ten sposób się sprawdził.Marcel był trochę chory i pozwoliliśmy mu zabrać smoczek na podwórko.W pewnym momencie rzucił go w kierunku psa i odszedł.Nie myślałam długo po prostu go zabrałam a gdy przyszło do pójścia spać przypomniałam małemy całą sytuację.Powiedziałam,że piesek zabrał i obyło się nawet bez płaczu :) I tak od ponad pół roku Marcel nie używa smoczka,pewnie poszło by to sprawniej gdybym nie musiała pójść do szpitala a tacie było dziecka żal i nie był w stanie mu go zabrać.Na szczęście potem też nadażyła się okazja do "zagubienia" dydusia.

A jak Wasze pociechy zniosły rozstanie ze smoczkiem?Użyliście któregoś z podanych sposobów czy może znacie jakiś jeszcze?

10 komentarzy :

  1. Oduczanie od smoczka jeszcze przed nami, ale na pewno skorzystam z Twoich rad :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję,że któraś pomoże bo nie jest to łatwe:)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Na każde dziecko podziała pewnie coś innego. Moje dzieci też miały smoczki od urodzenia i myślę, że pierwszy z Twoich sposobów, by u nich nie przeszedł, bo smoczek służył głównie do zasypiania. Synek oddał sam smoczka, pewnego dnia powiedział, że już go nie chce - miał wtedy rok i 8 m-cy a córeczkę jak miała 8 m-cy, bolały dziąsła od przebijających się ząbków i zaczęła wypluwać smoczka, to już jej potem nie dawałam, więc u nas rezygnacja ze smoczka nastąpiła samoistnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko się cieszyć,że tak łatwo u Was to poszło.Wiadomo każde dziecko wszystko inaczej znosi i nawet zwykłe pożegnanie ze smoczkiem może być dla niektórego okropnym przeżyciem.

      Usuń
  3. U nas sprawdziło się pocięcie smoka. Cieszyła się strasznie, że wzięłam nożyczki do ręki ;))) Sama zrobiła ciach ciach i wyrzuciła go do kosza, bo do niczego się nie nadawał. Gdy przyszedł wieczór, upomniała się o niego, jednak szybko skwitowała 'tituś be' i zasnęła! Było tak cudownie do czasu, aż się rozchorowała. Bardzo o niego prosiła, a ja uległam, bo lepiej się Jej odtyka nosek, gdy ssie smoka. Po chorobie zrobimy taką samą akcję. Mam nadzieję, że znowu się uda! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam za Was kciuki!Mama musisz być konsekwentna bo jak mała wyczuje,że ulegasz będziesz miała tych podejść wiele :)
      Na pewno dacie radę,życzę powodzenia!!

      Usuń
    2. Trzymam za Was kciuki!Mama musisz być konsekwentna bo jak mała wyczuje,że ulegasz będziesz miała tych podejść wiele :)
      Na pewno dacie radę,życzę powodzenia!!

      Usuń
  4. Ooo, jak dobrze, że trafiłam na ten post :) Bąbel na razie do swojego smoczka wciąż bardzo przywiązany i jeszcze nie próbowaliśmy go odzwyczajać - ale kiedyś w końcu ten moment nadejdzie i wtedy na pewno skorzystam z któregoś z tych sposobów (albo nawet i ze wszystkich na raz) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewna któraś zadziała ale potrzeba na prawdę dużo wytrwałości.Życzymy zatem powodzenia !

      Usuń

Marcelkowa © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka