Dlaczego warto uczyć dzieci języków obcych.

Dlaczego dzieci powinny uczyć się języków obcych?Sama się nad tym długo zastanawiałam dlaczego dzieci w wieku przedszkolnym,które dopiero co zaczęły dobrze mówić w języku ojczystym męcżą nauką języka obcego?Dopiero gdy odbywałam staż w przedszkolu i widziałam jak łatwo dzieci  przyswajaja tam akurat język angielski dotarło do mnie,że im dziecko młodsze tym intensywniej się rozwija a jego mózg jest bardziej chłonny.Dlatego najlepszym okresem do rozpoczęcia nauki języków obcych jest okres wczesno przedszkolny.Pomimo tego iż dziecko nie zna jeszcze wystarczająco języka ojczystego to nauka dwóch języków jednocześnie wywrze tylko pozytywny wpływ na rozwój naszej pociechy.
Od dawna wiadomo iż dzieci najlepiej przyswajają wiedzę przez zabawę.Sama tego doświadczyłam i wiem,że najbardziej wskazane są gry i zabawy z wykorzystaniem ulubionych zabawek dzieci.Najlepiej jednak jeśli to była piosenka to dzieci mimochodem uczyły się nowych słów.
Musimy pamiętać jednak,że nauka ma być przede wszystkim zabawą i przyjemnością więc nie przesadzajmy i pisenki czy też bajki nie mogą być zbyt długie.We wszystkim należy zachwać umiar aby nie zniechecić dziecka.
Bardzo często dzieci  buntują się przed nauką czegoś,czego nie rozumieją,bo po co uczyć się czego co jest nam nie potrzebne...Przecież mówi się tylko jednym językiem..Ważne jest abyśmy my uśwadomili naszym dzieciom do czego pożniej możemy wykorzystać tą umiejętność bo dobrze wiemy jak ważną rolę pełni w dzisiejszym świecie znajomość języków obcych.Przecież w dzisiejszych czasach jest niezbędny aby można było normalnie funkcjonować.Wiele stron internetowych jest dostępnych jedynie w języku angielskim czy też wiele firm szuka ludzi do pracy którzy chociażby znają podstawy i potrafią się komunikować w obcym języku co też ułatwi jej znalezienie.Znając ten język gdzie kolwiek byśmy nie pojechali jesteśmy wstanie się dogadać.Myślę,że język angielski jest najbardziej porządany gdyż jest on nawet językiem urzędowym wielu państw.
Jeśli dziecko od małego uczy się języka obcego to nie tylko ćwiczy swoją pamięć i poszerza horyzonty dzieki poznawaniu nowych słów ale dzięki tej umiejętności posłucha kiedyś swojej ulubionej piosenki zagranicznego zaspołu i będzie rozumieć tekst.

Jestem bardzo ciekawa jak Wy podchodzicie do tematu i czy w ogóle w Waszych przedszkolach uczą już maluchów języka obcego?

PRZY OKAZJI ZAGLĄDAJCIE NA FANPAGE TAM KONKURS

ZAPRASZAM NA ROZDAWAJKE GDZIE MOŻECIE WYGRAĆ 
"ANGELSKI W KARTECZKACH"-SŁOWNICTWO DLA POCZĄTKUJĄCYCH





Czytaj dalej...

Kiedy pora na nocnik?

Na koniec pażdziernika Marcel skończy dwa lata  i tak sobie pomyślałam,że to lato to chyba będzie najlepszy czas żeby nauczyć go wołać siku na nocnik.Skoro mówi już praktycznie wszystko i "wszędzie" to taki mały mądrala to na pewno łatwo mu pójdzie nauka.

Myliłam się...jakiś czas temu nadszedł ten dzień.Zdjęliśmy pampersa i konsekwentnie siadaliśmy na nocnik oczywiście z efektem żadnym dosłownie zerowym a jak tylko odszedł kawałak dalej już leciało po nogach...No i o co tu chodzi ?Przecież kilka sekund temu siedział na nocniku i nie zobił nic a zaraz jak wstał wszystko mokre..
Odpuściłam,nie wiem jak będzie dalej ale jak narazie Młody nie chce wcale spojrzeć na nocnik.Nosi dalej pampersa a jak zrobi kupkę to przychodzi i mówi :Mama kupa!Czy kiedyś się nauczy że od tego jest nocnik?

Przypomniała mi się zaraz identyczna sytuacja u jednej z moich znajomych i wiecie co po tym jak odpuściła dziecko samo po jakimś czasie poszło się załatwićdo łazienki.Zastanawiam się jak to jest czy jej wysiłek nie poszedł tak zupełnie na straty,czy po prostu dziecko samo dojrzało do tego,że czas zrzucić pampersa,że to jest niewygodny balast i o wiele lepiej i swobodniej chodzi się bez tego ciężaru.Jak myślicie?Może Marcel też do tego dojrzeje i jak przyjdzie czas to sam zawoła?

Jedna z moich ulubonych ciotek jak tylko przychodzi to zawsze zwraca uwagę na to czy Marcel ma pampesa i ciągle słyszę : " On jeszcze nosi pampersa?Moja córka jak miała 6 miesięcy to już siedziała na nocniku"Myślicie,że to możliwe?Przecież nie jedno dziecko w tym wieku nie potrafi jeszcze dobrze siedzieć,a gdzie tu nocnik?

Jak to było u Was?Może podzielicie się ze mną i opiszecie jak to wyglądało w przypadku Waszych dzieci.?Może sposób którejś z Was wykorzystam,aby nauczyć mojego brzdąca robienia siku do nocnika.
Czytaj dalej...

Nasz zwykły ale pracowity dzień :)

Chciałam się tylko z Wami podzielić dzisiejszym naszym zwykłym,ale pacowitym dniem..
Nadeszło lato a wraz z nim zapawy,zaprawy,zaprawy...
Wiecie,że dziś nie wiedziałam w co ręce włożyć,niby lubie to robić..hmm nie no na prawdę lubie ale dzisiaj wzięłam na siebie za duużo..Mąż w pracy do ogarnięcia dwójka dzieci gospodarswto i dom..Ale daliśmy radę z pomocą mojego małego pomocnika Macieja,daliśmy radę.
Najpierw pojechaliśmy do Mieleszyna po owoce,bo tam nasza kochana babcia ma o sto razy ładniejsze wiśnie niż nasze i tysiąc razy lepsze porzeczki z których sok uwielbia mój mąż.A więc dziś nadszedł czas je zrobić.Po dwóch godzinach porządnego "ograbienia" babci ogrodu z wszystkiego co się dało: wiśnie,porzeczki,maliny,ogórki a nawet fasole wróciliśmy do domu z pełnym bagażnkiem w samochodzie.
Nasze kochane dzieci były bardzo dzielne a więc po powrocie gdy Marcel poszedł na wymarzną drzemkę każdy znalazł dla siebie chwilę wytchnienia.My przy kawce a Maciej dostał chwilę z koputerem,więc wszyscy byli zadowolenie...
Nadszedł czas na pzerabianie wszystkiego,oj zajęło nam to trochę czasu.Maciej choć jest na wakacjach i powinien mieć trochę wolnego czasu,dzielnie zajmował się Marcelem i na żadną moją prośbę nigdy nie odpowiedział,że mu się nie chce..Dzielny,kochany chłopak.Marcel się tak przyzwyczaił,że nie wiem jak będzie gdy go nam zabiorą :(
Dziś mieliśmy na prawdę dużo pracy,ale wieczorem znalazł się czas na spacer obeszliśmy,znaczy objechaliśmy bo Marcel rowerkiem a Maciej traktorem na pedały pół wioski a tak im się spodobało,że Maciej stwierdził iż musimy tak codziennie...wcale nie zamierzam protestować bo ten spacer nie był tylko przyjemnością dla nich bo dla mnie chyba jeszcze większą.Odetchnłęłam,bawiła się razem z nimi jak dziecko..byle więcej takich chwil.Obiecałam sobie i im,że w sobotę spędzamy dzień nad jeziorem zdala od pracy tylko ja i oni..
Dziś już Wam więcej nie naskrobię bo padam na twarz ale trzymają mnie jescze słowa naszej kochanej ciotki: :"Ja nie wiem jak Ty to robisz? Wstajesz wcześnie,cały dzień chodzisz robisz a jeszcze chce Ci się dla tych dzieciaków wymyślać " Co ja mogą za to,że kocham ich nad życie i ich radość to dla mnie jeszcze większe szczęście.Jak widzę ich zadowolenie to serce raduję się ogromnie i już nie mogę się doczekać soboty żeby im dać cała siebie bo na pawdę dziś sobie na to zasłużyli.






To nic,że jest 8.00 rano przecież na dworze najlepsze zabawy.







Pierwszy dzień wakacji zaczęliśmy pysznymi goframi z bitą śmietaną i czekoladową posypką .







Zajadamy :)





No to padliśmy bardzo szybko :)



 


Poranki są najlepsze,bo jest ukochany Maciuś obok :)






Maciej wybierał deser do kawy,więc mieliśmy truskawkowy

Oj bardzo smakowało

Wyszedł rewelacyjnie.


Czekamy na sobotę i dużo słońca żeby wypróbować nowy sprzęt.

To tylko mała cząstka tego co dziś zrobiliśmy.



Czy u Was też tak pracowicie i do tego wesoło?Czy może siedzicie gdziś na plaży i odpoczywacie od tego wszystkiego?/











Czytaj dalej...

Artykuły gospodarstwa domowego przeznaczone do utrzymania czystości.

Jak już wiecie jednym z naszych sponsorów na Pikniku była firma YORK od której dostaliśmy wiele prezentów i mogliśmy ucieszyć ich produktami nie jedną rodzinę.Niektórzy pewnie nie kupią ścierki przez rok albo i nawet więcej..
FIRMA YORK- jest producentem artykułów gospodarstwa domowego przeznaczonych do utrzymywania czystości.W  swojej ofercie posiadają bogatą gamę produktów z tworzyw sztucznych oraz szeroki asortyment zmywaków,druciaków oraz przeróżnych ścierek które są niezbędne w każdym domu.

Nigdy wcześniej nie spotkałam się z ich produktami zawsze myślałam,że nie ma znaczenia z jakiej firmy kupuję ścierke,przecież ścierka to ścierka zmywak to zmywak i  nie ma żadnej różnicy a jednak się myliłam..
Mam okazję testować kilka produktów bo również parę otrzymałam i powiem Wam szczerze,że jestem zadowolona a niektórymi wręcz zauroczona przede wszystkim ich wytrzrymałością.
Moja mama otrzymała MOPA ROTACYJNEGO którego miałam okazję używać i na prawdę jest rewelacyjny.Posiada dwie końcówki płaską i okrągłą i nie ważne którą wycierasz podłogę bo efek jest ten sam.Świetnie wyciska wodę,jeśli jest taka potrzeba to się ją wykręci nawet do suchości a nie ma nic w tym skomplikowanego wystarczy tylko nałożyć mopa na wiadro i poruszać rączką w górę i w dół.
Miałam kiedyś coś podobnego ale po wytarciu nim podłogi trzeba by było pół dnia czekać żeby wyschła.Nie szło w ogóle dobrze wykręcić i podłoga dosłownie pływała.A ten mop jest po prostu rewelacyjny,jeśli bym miała kupować to tylko z tej firmy.POLECAM






Pokaże Wam jeszcze kilka artykułów które otrzymałam:

MAGICZNA ŚCIERECZKA PVA
Super chłonna ścierka o długiej żywotności  nie pozostawia smug i zacieków.Bardzo dobrze się sprawdza w czyszczeniu szkła,ceramikii baterii łazienkowych czy też luster.Muszę też dodać,iż producent twierdzi że jest niezastąpiona podczas usuwania sierści z tapicerki.Ja tego nie przetestuje i Wam nie powiem czy to prawda ale jeśli ktoś z Was ma taką możliwość proszę piszcie czy się na prawdę do tego nadaje?!


ŚCIERECZKA CODZIENNA
Przeznaczona do zmywania i wycierania,nie zostawia smug.Używam faktycznie na codzień więc wiem,że się nadaje.


ZESTAW ŚCIERECZEK Z MIKROFIBRY
Ja używam ją dosłownie do wszystkiego od mycia naczyć po mycie szyb i choć często piorę nadal jest taka sama.Super wchłania wodę.


ZESTAW GĄBEK KĄPIELOWYCH MINI
Mojemu Marcelowi się bardzo spodobały bo jest i kaczuczka i rybka.Świetne bo małę i dziecko samo chwyci w swoje rączki 

ZMYWAK KUCHENNY PREMIUM
Usuwa najtrudniejsze zabrudzenia oraz tłuszcz jest bardzo trwały,chłonny i dobrze się pieni.

ZMYWAK CELULOZOWY ŁAZIENKOWY
Wyjątkowo wytrzymały,czyści bez zarysowań nawet najtrudniejsze zabrudzenia.


Jeśli ktoś z Was posiada jakieś artykuły tej firmy podzielcie się z nami Waszymi spostrzeżeniami.







Czytaj dalej...

Wypad na plażę-czyli jaki ekwipunek zabieramy.

W zeszłym roku bardzo długo zwlekałam z wybraniem sie z Marcelem na plażę i w końću lato minęło i nie byliśmy ani razu.Małemu wystarczał basen koło domu w którym nawet nie zawsze chętnie się kompał ale przecież nie miał wtedy nawet roku..

Tego lata postanowiłam długo nie czekać,więc jak tylko nadarzyła się okazja wykorzystaliśmy ją.Obsługiwałam w sobotę z mamą festyn z okazji rozpoczęcia lata i wtedy właśnie dojechał do nas mąż z Marcelem,plaże mieliśmy kilka metrów dalej więc zabraliśmy młodego.Ku mojemu zdziwieniu Marcel stanał na brzegu i ani kroku dalej..TAK TAK nasz zawsze odważny i wszędzie pierwszy syn nie chciał wejść do wody.Jak tylko zanużalismy mu nóżki krzyczał : ZIMNA ZIMNA no i niestety kąpiel nam nie wyszła.
Szybko zdałam sobie sprawę,że oprócz ręcznika i kombinezonu do kąpania nie zabraliśmy małemy nic i to był nasz błąd!Może gdyby miał zabawki czy swój pontonik chętniej by wszedł do wody?


Wróciliśmy na góre gdzie czekał na najmłodszych basen z kulkami i ogromny dmuchany zamek dla trochę starszych dzieci.Radości i zabaw nie było końca,Marcel utonął w basenie kulek i dziecka po prostu nie było :)Bawił się,skakał w raz z innymi dziećmi do późnego wieczora.




A potem.... za gromadką dzieci pobiegł na plaże i nawet nie wiedziałam kiedy wleciał do wody.Jaką on miał radość to nic że w butach i w ubraniu ważne że dobrze się bawił a ja niczego mu nie broniłam a rzeczy na przebranie na szczęście mieliśmy ze sobą :)
Jak to wszystko może się zmienić w ciągu paru godzin..

Następnego dnia po drzemce młodego postanowiłam zapakować parę rzeczy i wybrać się już na taki konkretny pobyt na plaży.Do najbliższego plaży mamy coś około 10km więc chcąc nie chcąc musimy udać się tam samochocem,ale może i dobrze bo te "pare rzeczy " zmieniło się w dość duży ekwipunek:

OCHRONA PRZED SŁOŃCEM
Jeszcze przed wyjściem posmarowałam małego kremem z filtrem +50 UV u nas ZIAJA.Oczywiście zabraliśmy krem ze sobą aby powtórzyć smarowanie po kąpeli.NIe zapominajmy o nakryciu głowy i to nie tylko dla dziecka ale również dla siebie.My zabraliśmy również duży parasol który wbiliśmy w ziemię i bardzo dobrze się sprawdził,bo na gwarnej plaży już byśmy cienia nie znaleźli a tak nie było z tym problemu.


KOCYK I RĘCZNIKI
Z racji tego że mamy gdzie zapakować zabraliśmy ze sobą dość duży koc bo wiem,że to akurat rzecz która bardo się przydaje a czym więcej miejsca tym lepiej.Młodemu zabrałam jeden duży ręcznik i jeden z kapturkiem aby było mi ławiej wyciągnąć go z wody.

ZESTAW UBRAŃ
Marcel dostał rewelacyjny kombinezon do kąpania,który nie dość że chłodzi to jeszcze świetnie choni przed słońcem.Oprócz niego zabieramy jeszcze majtki kapielowe i dwa komlety ubrań-tak w razie czego :)

COŚ NA ZĄB
Pamiętam jak byłam mała mama zabierała nam  na plaże dużo jedzenia bo po kąpieli zawsze byliśmy głodni.Więc i my oprócz dużej ilości wody do picia zabraliśmy ze sobą dużą paczkę chrupek i kanapki z samym masłem-bo tak Marcel lubi najbardziej.

ZABAWKI
Tego to zabraliśmy całą torbę,nie chciałam,żeby młody się nudził.Oczywiście nasz pontonik w smerfy był na pierwszym miejscu potem piłka,wiadro z łopatką i foremkami.Nie mogło by zabraknąć ulubionego traktora z turem z nim się Marcel nie rozstaje :)






Niestety nie możemy sobie pozwolić na pobyt na plaży w tygodniu ale myśle,że jeśli tylko pogoda dopisze to w każdą niedziele popołudniu zaliczymy choć trochę wody :)
A jak jest u Was daleko macie do plaży?Możecie sobie pozwolić na duży ekwipunek?

Czytaj dalej...

Czy blogowanie jest dla każdego?

Na dworze upał więc lepiej wykorzystać moment gdy młody śpi i usiąść przed komputerem.Siedzę i się zastanawiam nad kolejnym wpisem,wchodzę na Wasze blogi i czytam....
Czy ja się w ogóle do tego pisania nadaje?Wam wszystkim to tak ładnie wychodzi..a ja chyba mam jakiś lęk..albo po prostu to nie dla mnie.


Nie mogę podzielić się wszystkim co bym chciała bo "niektórym" przeszkadza,że pisze i dziele się z całym światem moimi smutkami i radościami.Nie mogę wstawić wszystkich zdjęć,żeby ktoś z rodziny nie miał pretensji...wiem to jest chore ale na początku mojej drogi i chęci zostania blogerką przeszłam wiele,usłyszałam wiele nie miłych słów i wylałam dużo łez,teraz wiem,że nie porzebnych ale niestety to wszystko siedzi we mnie do dziś,nie potrafię się przełamać.Coraz więcej ludzi dookoła mówi,że nie mam się przejmować i po prostu robić swoje i pisać,ale nie potrafię..


Nie umiem tak jak Wy dobrać wszystkiego w odpowiednie słowa,nie potarfię na doczekaniu wymyslić postu,bo przecież to nie tylko pomysł się liczy,tylko słowa których często mi brakuje...
Na Pikniku z blogującą mamą miałam okazję poznać niektóre z Was mamy blogerki i powiem szczerze na początku patrząc na Was,normalnych przecież ludzi pomyślam sobie gdzie ja do nich zwykła,prosta dziewczyna ze wsi ale następnego dnia gdy już miałyśmy chwilę aby razem spędzić czas stwierdziałam,że przecież praktycznie niczym się nie różnimy.Tylko tym że Wasze blogi prężnie działają a mój..no jest jak jest może jak by mi ktoś na początku nie podciął skrzydeł to też by tak było...nie wiem.
Wiem,że moja systematczność pozostawia wiele do życzenia ale niestety obowiązków domowych też mam dużo,mąż chodzi do pracy a ja mam na głowie gospodarstwo,dom i dziecko czasem nie mam chwili aby odetchnąć.Szybciej i prościej dla mnie jest cyknąć zdjęcie telefonem i je wrzucić na fejsa niż otwierać komputer,kiedy wiem,że za chwilę będę musiała iść coś zrobić i przez chwilę i tak nic nie napiszę..
.Może po prostu nie dla wszyskich jest blogowanie?Jak to jest być blogerką,bo ja tego nie czuje?!Powiedzcie mi proszę gdzie tkwi mój problem,czy może ja nie wierze we własne siły?
Chciała bym pisać,choć łatwo mi to nie przychodzi ale przecież robie to tylko dla siebie..i mogę pisać jak chce prawda?

Czytaj dalej...

Piknik z blogującą mamą po raz drugi.

Choć od niedzieli minęło już trochę czasu to w głowie ciagle siedzi mi pinik jak sobie pomyśle co było tydzień temu w piatek jaki pęd to aż nie do uwierzenia,że to już za nami..To już drugi raz blogerzy spotkali się w naszym małym Ośnie ale tym razem było to niesamowite wydarzenie..
Miesiące przygotowań i nieprzespanych nocy nie poszły na marne,udało się zrobić coś co zostanie w naszej pamięci na długo.Choć jeszcze w niedziele powiedziałam sobie,że to ostatni raz to teraz wiem,że poprostu lubie to robić zwłaszcza z takimi ludźmi..i jeszcze jak ktos powie,że wykonałyśmy kawał dobrej roboty to aż się CHCE!! Baner od http://www.uslugireklamowe.com.pl 

Nasz piknik zaczęliśmy już w sobotę,bo niektóre z blogujacych mam zaryzykowały przygodą i postanowiły spędzić noc pod namiotami.Śmiechu przy rozkładaniu było co nie miara.
Gdy nadszedł wieczór nasi kochani strażacy rozpalili ognisko i razem z nami bawili się przy umilającej czas muzyce,bo przecież nie mogło zabraknąć z nami Janka-zespół Starling,który nawet przy ognisku przygrywał nam na gitarze.
Niestety szybko musiałam opuścić tą dobrą zabawe,gdyż rano czekało nas jeszcze kupe roboty.
Dzień zaczęliśmy bardzo wcześnie,trzeba było przeceż pomóc mamie przewieź sklep i przygotować pyre z gzikiem a gdzie tu jeszcze  zrobić co swoje.Dobrze,że losy przygotowaliśmy wcześniej  już czekały na samochodzie.
Wszystkie blogergi i zaproszeni goście otrzymali takie oto przypinki od firmy PROLEO,abyśmy mogli się wyróżniać z tłumu.
Gdy zaszłam na boisko moim oczom ukazało się piękne stoisko z naszą ulubioną książeczką  Zwierzaki Pocieszaki- to druga już książka napisana przez blogerów tym razem o podróżach Karolka.Nie mogłam przejść obojętnie od razu musiałam ją mieć!!No i się udało,kupiłam książeczkę wraz z autografem jednego z autorów a zarazem fundatora głównej nagrody w naszej loteri fantowej-Karol Wagner-Pensjonat Reymontówka w Koscielisku.Pan Karol niesamowicie się sprawdził w roli prowadzącego,żaden konkurs go nie przerósł,miał nie złe gadane!

Atrakcji dla dzieci też było co nie miara,całe boisko wypełniały kolorowe dmuchańce na których dzieci skakały dowoli dzięli uprzejmości firmie Molski-MED,która również zadbała o opiekę medyczną.


Bardzo dużą uwagę dzieci przyciągła bardzo zdolna grupa mlodych ludzi organizując im liczne gry i zabawy Kinimodo Music Joy   DZIĘKUJEMY !!Dzieciaki bawiły się wspaniale.


 A  ten pan Mim z Mimello podbił serca chyba całej publiczności,nie dość że zabawiał dzieci to jeszcze dorośli mogli się pośmiać do łez.



Na samym początku naszą sceną zawładnął bardzo utalentowany,skupiający na sobie wszystkie oczy nawet te nie potrafiące usiedzieć pięciu minut w jednym miejscu Iluzjonista 
Piotr Tyczyński "FantomJego występ trwał nie cała godzinę i aż nie do uwerzenia ale dzieci patrzyły na niego i jego sztuczki jak w obrazek nie mrugały oczyma,żeby niczego nie przegapić :) 




Nie mogę nie wspomnieć o tym,że odwiedzili nasz piknik herleyowcy,którym należa się podziekowania za mozliwość zrobienia sobie zdjęcia na cudownych motorach.Przyznam,że takich jezcze nie widziałam i zrobiły na mnie i nie tylko ogromne wrażenie.


Nasi strażacy zaskoczyli wszystkich wjechali na boisko na sygnale gasząc pożar(oczywiście zorganizowany)

Było też coś dla naszych kobietek każda mogła skorzystać z kącika fryzjerskiego i zrobić sobie profesjonalny makijaż dzięki Paniom z Avon.




Nie udało by nam się zrobić tego wszystkiego bez sponsorów.Dziękujemy Staropolance dzięki której mogliśmy gasić pragnienie dowoli.

Jak również firmie Artofis która przekazała nam krzesło obrotowe 


gazetkapromocyjna.com.pl  bez nich nie mieli byśmy tych wspaniałych koszy.



Nie mogę też zapomnieć i firmie YORK bo to od nich dostaliśmy sporo prezentów i to ona zrobiła na naszym pikniku "furore" 

Dziekujemy za każdy upominek,za każdy podarunek dla nas blogerek i z to,że mogliśmy przeprowadzić loterię fantową i zebrać pieniążki dla wioskowych dzieci.

 DZIĘKUJEMY:



Jeszcze ktoś kto zadbał o produkty na śnadanie dla naszych szalonych blogerek  KUBARA i ZPOW Orzech. DZIĘKUJEMY!

Patronat medialny nad Piknikiem objęli:



DO ZOBACZENIA ZA ROK W LICZNIEJSZYM GRONIE


.A TUTAJ O PIKNIKU NA PEWNO COŚ SIĘ JESZCZE POJAWI.BO ZDJĘĆ MAMY DUŻO DZIĘKI Romana Pietrzak fotografia :)







Czytaj dalej...
Marcelkowa © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka