Wypad na plażę-czyli jaki ekwipunek zabieramy.

W zeszłym roku bardzo długo zwlekałam z wybraniem sie z Marcelem na plażę i w końću lato minęło i nie byliśmy ani razu.Małemu wystarczał basen koło domu w którym nawet nie zawsze chętnie się kompał ale przecież nie miał wtedy nawet roku..

Tego lata postanowiłam długo nie czekać,więc jak tylko nadarzyła się okazja wykorzystaliśmy ją.Obsługiwałam w sobotę z mamą festyn z okazji rozpoczęcia lata i wtedy właśnie dojechał do nas mąż z Marcelem,plaże mieliśmy kilka metrów dalej więc zabraliśmy młodego.Ku mojemu zdziwieniu Marcel stanał na brzegu i ani kroku dalej..TAK TAK nasz zawsze odważny i wszędzie pierwszy syn nie chciał wejść do wody.Jak tylko zanużalismy mu nóżki krzyczał : ZIMNA ZIMNA no i niestety kąpiel nam nie wyszła.
Szybko zdałam sobie sprawę,że oprócz ręcznika i kombinezonu do kąpania nie zabraliśmy małemy nic i to był nasz błąd!Może gdyby miał zabawki czy swój pontonik chętniej by wszedł do wody?


Wróciliśmy na góre gdzie czekał na najmłodszych basen z kulkami i ogromny dmuchany zamek dla trochę starszych dzieci.Radości i zabaw nie było końca,Marcel utonął w basenie kulek i dziecka po prostu nie było :)Bawił się,skakał w raz z innymi dziećmi do późnego wieczora.




A potem.... za gromadką dzieci pobiegł na plaże i nawet nie wiedziałam kiedy wleciał do wody.Jaką on miał radość to nic że w butach i w ubraniu ważne że dobrze się bawił a ja niczego mu nie broniłam a rzeczy na przebranie na szczęście mieliśmy ze sobą :)
Jak to wszystko może się zmienić w ciągu paru godzin..

Następnego dnia po drzemce młodego postanowiłam zapakować parę rzeczy i wybrać się już na taki konkretny pobyt na plaży.Do najbliższego plaży mamy coś około 10km więc chcąc nie chcąc musimy udać się tam samochocem,ale może i dobrze bo te "pare rzeczy " zmieniło się w dość duży ekwipunek:

OCHRONA PRZED SŁOŃCEM
Jeszcze przed wyjściem posmarowałam małego kremem z filtrem +50 UV u nas ZIAJA.Oczywiście zabraliśmy krem ze sobą aby powtórzyć smarowanie po kąpeli.NIe zapominajmy o nakryciu głowy i to nie tylko dla dziecka ale również dla siebie.My zabraliśmy również duży parasol który wbiliśmy w ziemię i bardzo dobrze się sprawdził,bo na gwarnej plaży już byśmy cienia nie znaleźli a tak nie było z tym problemu.


KOCYK I RĘCZNIKI
Z racji tego że mamy gdzie zapakować zabraliśmy ze sobą dość duży koc bo wiem,że to akurat rzecz która bardo się przydaje a czym więcej miejsca tym lepiej.Młodemu zabrałam jeden duży ręcznik i jeden z kapturkiem aby było mi ławiej wyciągnąć go z wody.

ZESTAW UBRAŃ
Marcel dostał rewelacyjny kombinezon do kąpania,który nie dość że chłodzi to jeszcze świetnie choni przed słońcem.Oprócz niego zabieramy jeszcze majtki kapielowe i dwa komlety ubrań-tak w razie czego :)

COŚ NA ZĄB
Pamiętam jak byłam mała mama zabierała nam  na plaże dużo jedzenia bo po kąpieli zawsze byliśmy głodni.Więc i my oprócz dużej ilości wody do picia zabraliśmy ze sobą dużą paczkę chrupek i kanapki z samym masłem-bo tak Marcel lubi najbardziej.

ZABAWKI
Tego to zabraliśmy całą torbę,nie chciałam,żeby młody się nudził.Oczywiście nasz pontonik w smerfy był na pierwszym miejscu potem piłka,wiadro z łopatką i foremkami.Nie mogło by zabraknąć ulubionego traktora z turem z nim się Marcel nie rozstaje :)






Niestety nie możemy sobie pozwolić na pobyt na plaży w tygodniu ale myśle,że jeśli tylko pogoda dopisze to w każdą niedziele popołudniu zaliczymy choć trochę wody :)
A jak jest u Was daleko macie do plaży?Możecie sobie pozwolić na duży ekwipunek?

3 komentarze :

  1. My na szczęście plażę mamy blisko. I rowery przygotowane do podróży. Tylko za słońcem czekamy 😎

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry ten krem z Ziaji? Zastanawiałam się ostatnio czy nie kupić właśnie tego. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupiłam już go drugi rok z rzędu i sprawuję się doskonale.Polecam

    OdpowiedzUsuń

Marcelkowa © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka