Czy to było zbyt piękne?

Czy to było zbyt piękne?Chyba tak..
Te święta będą inne niż zwykle,nie czuje magii....straciłam wiarę w ludzi i co najgorsze w przyjaźń...
Tak była to dla mnie MEGA przyjaźń a nawet coś więcej i nie wierze,że przez wiarę w bezsensowne,złośliwe gadanie ludzi można zakończyć coś co łączyło bliskie sobie osoby przez tyle lat..Nie wierze,że to taki błachy powód mogł poróżnić kochające się osoby.
Kiedyś my musiałam słuchać wścibskich komentarzy i szyderowania,nie mogłam po prostu się wyprowadzić,zerwać kontakt i powiedzieć mam dość!!Musiałam dzień w dzień patrzeć na te fałszywe twarze i robić dobrą minę do złej gry bo najchętniej powiedziała bym co myśle ale po co robić sobie wrogów w sąsiadach.

Myślałam,że dobrze robię wtedy wiedziałam,że to właściwa droga bo na pomoc zasługuje każdy kto jej potrzebuje a zwłaszcza gdy się dzieje krzywda.Nie było wtedy chwili zastanowienia tak musi być i tyle a ludzie niech sobie gadają..Oddałam swoje całe serce...A teraz przez ich gadanie straciłąm to co kocham i zastanawiam się coraz częściej czy to było zbyt piękne?Czy jak na kimś Ci zależy słuchasz tego co ludzie gadają za plecami?
Czy na tym polega przyjaźń?Czy może jej nigdy nie było?
Tak teraz tysiąc pytań do...pytań które pozostaną bez odpowiedzi :(
Przecież nadeszły take czasy,że jeden drugiemu najchętniej by wbił nóż w plecy..Czy życie jeszcze nie nauczyło,że ludzie zawsze gadali i gadać będą a prawdy dowiesz się tylko u źródła...

Jeśli się z kim zrywa kontakt od tak po tym wszystkim co razem przeszliśmy to jak jeszcze można mieć pretensje o coś co się wydarzyło w tym czasie?Jak niby mogłam wiedzieć...FB ogranicza zasięg a lista znajomych od tego czasu bardzo się zmieniła i nie widzę wszystkiego no chyba,że jest publikowane publicznie a najwyrażniej nie było.Choćby nawet to przecież nie rozmawialśmy ze sobą to co miała bym niby zrobic?!
Równie dobrze mogła bym zapytać gdzie byłaś gdy miałam zabieg a potem przez miesiąc wstać nie mogłam nawet dziecku zrobić herbaty :(  Gdzie byłaś jak razem z moim dzieckiem przechodzilismy chwilę grozy,bo to co na blogu to tylko cząstka tego co przeszła i przechodzi ta maleńka istota..
Nie ważne...zawsze myślałam,że przyjaźń opiera się na zaufaniu i mówieniu sobie prawdy a przede wszystkim mówieniu sobie w oczy co kogo boli. Dla ludzi których się kocha zawsze znajduje się czas chociaż pięc minut,chociaż chwila na wypicie wspólnej kawy.Nie trzeba wiele wystarczy przez dwie minuty wymienić się ciepłym słowem i uśmiechem...

Nie było świąt przez tyle lat żebyśmy się nie widzieli,wyczekiwałam zawsze tego dnia bo dla mnie rodzina jest najważniejsza i od dzieciństwa uczono mnie,że w święta trzeba się zobaczyć ze wszystkimi. I choćby były między nami czasem "ciężkie dni" to jest to czas kiedy o tym zapominamy i cieszymy się spędzonym wspólnie czasem.Niestety w te święta tak nie będzie,nie będe miała za kim czekać...
Łzy płyną po policzku,kolejna noc nie przespana w głowie mętlik...
Myślałam,że chociaż teraz przed świętami się dogadamy nie musiało by to być wielkie love jeśli druga strona nie chce ale jakikolwiek kontakt i choć raz na jakiś czas się zobaczyć...no ale niestety nie udało się :(

Już dawno schowałam zdjęcia bo nie wiedziałam jak wytłumaczyć dziecku,że nie możemy jechać bo ktoś nas nie chce,ale do dziś nie wiem co mówić gdy tam przejedżamy i każe skręcić..Co jest winny dwulatek?Kładzie się do snu z ukochanym kotkiem i choć był malutki pamięta od kogo dostał i od razu pyta i wspomina..Jak to wszystko mu wytłumaczyć?
Dorośli ludzie nie potrafią się dogadać a tak małemu dziecku jak wytłumaczyć...
Nie wiem jaką krzywdę uczyniłam i za co to wszystko ale jeśli tak musi być to już nic nie poradzę.Ciężko mi się z tym pogodzić choć mam swoją rodzinę  to nie było dnia żeby o nich nie myśleć bo to była też jej część.
Może jeszcze kiedyś to się zmieni ale na razie zostają tylko wspomnienia....

5 komentarzy :

  1. Przykre, ale niestety tak to już w życiu bywa. Z moich osobistych doświadczeń wynika, że prawdziwa, bezinteresowna przyjaźń - jeśli w ogóle może istnieć - to pomiędzy dzieciakami na etapie gimnazjum/liceum. A potem każdy idzie w swoją stronę, kontakt się urywa, zmieniają się życiowe priorytety, każdy ma własne sprawy i problemy. Oczywiście zdarzają się i znajomości takie "do grobowej deski", ale moim zdaniem należą one zdecydowanie do rzadkości i najczęściej można liczyć w życiu tylko na siebie samego/samą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie życie juz nas nauczylo ze trzeba liczy na samego siebie.choc to dla mnie i moich bliskich bylo normalne,ze pomagac trzeba i z obcymi lepiej jak z rodzin ale jak widac "za dobrym bycie jest kijem odbicie" Serce boli bkuz pewnie nigdy się z tym nie pogodzę ale przeciez nie mogę komuś na siłę wchodzić w życie :(

      Usuń
  2. Kochana, strata przyjaźni boli - wiem, bo sama to przechodziłam. Ale wspomnień nigdy nikt Ci nie odbierze! A czasem lepiej się nie oglądać na to co było - wspominać można, ale nie oglądać się i iść dalej do przodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz wiem,że zostały mi tylko wspomnienia i chce pamiętać tylko te piękne,choć przeszliśmy dużo i tego złego ale zawsze mieliśmy wsparcie w sobie.Trudno muszę żyć dalej i zająć się najbliższymi bo rodzina jest najważniejsza!

      Usuń
  3. Czasami tak bywa, życie weryfikuje nasze przyjaźnie.

    OdpowiedzUsuń

Marcelkowa © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka