W piątek o 4 rano zapakowalśmy się w samochody i ruszyliśmy w drogę.Wcale mi nie sraszne było to,że trzeba było wcześnie wstać czy przenieś śpiącego Marcela do samochodu.W głowie miałam tylko myśli jak to w ogóle wygląda bo nie uczetniczyłam jeszcze nigdy na takiej uroczystości.
Droga do pokonania była długa,ale wcale nie sprawiało nam to problemu oczywiście jedyne co przeszkdzało to remonty na drogach które strasznie spowalniały ruch.Jechaliśmy na dwa samochody,my z dziadkami a reszta ekipt w busie,bo oczywiście nie mogło zabraknąć reszty mojego rodzeństwa i kolegów marynarza Mariusza :)Dojechaliśmy do Rozewia po 4 godzinach,mieliśmy jeszcze trochę czasu więc nikt nie pogardził ciepłą kawą i kotletem.Potem dojechała do nas resta rodziny więc i okazja do spotkania była dobra :)
Punktualne o godzinie 10.00 na plac weszła kompania reprezentacyjna z Wejherowa a tuż za nimi ponad setka marynarzy,elewów 43 Batalionu Saperów w Rozewiu a w nich mój brat.Szli,tupali nogami i śpiewali,nawet nie wyobrażacie sobie jak to pięknie wyglądało.Łzy same leciały po policzku nie mogłam się powstrzymać,serce waliło jak oszalałe.Duma rozpierała nas wszystkich widząc wśród tych wszystkich twarzy jedną "taką naszą"
Wysłuchaliśmy uroczystego przywitania gości i jedno co mi się badzo podobało nie było żadnego przeciągania i nudzenia czego się obawiałam.Wszystko poszło bardzo sprawnie po przywitaniu nastąpiło wciągnięcie flagi na maszt i elewi stanęli do przysiegi.Wszyscy równiutko stanęli tuż przed nami ściągneli berety i donośnym głosem wypowiedzieli słowa przysięgi : TUTAJ
służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej,
bronić jej niepodległości i granic.
Stać na straży Konstytucji,
strzec honoru żołnierza polskiego,
sztandaru wojskowego bronić.
Za sprawę mojej Ojczyzny w potrzebie,
krwi własnej ani życia nie szczędzić.
Tak mi dopomóż Bóg."
Nigdy nie spodziewałam się,że kiedyś będe w takim miejscu i to u najmłodszego z braci,który zawsze był "malutki " któremu zawsze we wszystkim pomagaliśmy.Nie zapomnę jak mama płakała gdy zaszła w ciąże,że po tylu latach będzie wracać do pieluch a teraz płacze bo jej synuś poszedł do wojska i wybył z domu.My już mamy swoje życie,swoje rodziny i domy.On jedyny został z rodzicami a teraz....teraz otwierają mu się drzwi na świat i mam nadzieje,że się nie podda!
Chyba jescze nigdy nie wylałam tylu łez,ale na szczęscie nie byłam sama bo mama płakała jeszcze bardziej.Mnie rozpierała duma a gdzie tu dopiero ją!Nikt nie żałował,że przebyliśmy tak długą drogę na tak naprawdę godzinę uroczystosci bo było warto!
Wiem,że nie jest mu tam lekko wszystko musi być perfekcyjnie zrobione bo jak nie to może poprawiać nawet tysiąc razy ale mam nadzieje,że da rade.Trzymam mocno kciuki!Wierze,że przetrwa ten najgorszy czas i razem za trzy miesiące będziemy świętować :)
Na koniec zaśpiewali My Pierwsza Brygada...
Na koniec zaśpiewali My Pierwsza Brygada...
Uroczysty akt przyrzeczenia składanego według określonej roty na sztandar, banderę lub działo, po ukończeniu przez żołnierzy szkolenia unitarnego. Przysięga jest najwyższym zobowiązaniem żołnierza wobec państwa i narodu.
Obecnie w Polsce żołnierze składają ją w okresie do trzech tygodni od rozpoczęcia przeszkolenia wojskowego.
I ja tam byłam 😃
OdpowiedzUsuńPrzecież Was nie mogło zabraknąć :) Choć to był długi i męczący dzień na pewno też nie żałujesz?!
UsuńJak czas szybko leci. Fajnie, że mogliście uczestniczyć w tej uroczystości. Szkoda, ze ja raczej nie będę mieć ku temu okazji.
OdpowiedzUsuńOj tak czas leci jak szalony.To było na prawdę piękne wydarzenie.Może kiedyś w Twoim życiu też wydarzy się coś takie co przyniesie tyle wzruszeń..
UsuńMnie niestety nie było, ale ja też byłabym dumna! :)
OdpowiedzUsuńNa pewno,bo to niesamowite przeżycie :)
UsuńMały brat, a teraz dorosły mężczyzna :)
OdpowiedzUsuńDoładnie,dorośły mężczyzna w co nie mogę uwierzyć.Jak zmężniał,jak się zmienił...szok..
Usuń