Bałam się każdej nadchodzącej nocy,w głowie krążyły tylko myśli jak dziś będzie...Czy może trochę pośpimy czy Młody znowu da nam "popis".
Przynajmniej trzy razy w tygodniu po jakiś dwóch godzinach spokojnego snu jak już rodzice kładli się spać wtedy nie wiadomo skąd pojawiał się krzyk,przeraźliwy krzyk i straszne rzucanie po całym łóżeczku a czasem wychodził z niego i kład się na podłogę i za żadne zmiłuj nie moglismy do niego podejść.Nie moglismy zrobić nic,jak tylko chcieliśmy wziąć go na ręce działo się jeszcze gorzej,kopał krzyczał nie wiadomo co jeszcze.Pierwsze co przyszło mi na myśl to,to żeby włożyć mu do łóżeczka koce żeby nie zrobił sobie krzywdy.Stałam nad łóżeczkiem dobre pół godziny i ciagle tylko powtarzałam "Cichutko kochanie,wszystko dobrze" "Mamusia jest przy Tobie" Po jakimś czasie wszystko ustawało i młody zapadał znowu w spokojny sen.Czasem gdy podnosił się z podłogi lądował w naszym łóżku ale to na prawdę nie jest dobry pomysł...
Nie miałam pojęcia co to w ogóle jest,byłam bezsilna przepłakałam nie jedną noc bo jak się czuć gdy dziecko płaczę a Ty nie mozesz zrobić nic?Każdy nasz ruch wprawiał małego w jeszcze wiekszy atak paniki.
Ostatnio śpi z nim cały zwierzyniec |
JAK SOBIE RADZIMY
Teraz wiem,że nie można nic na siłe w żadnym wypadku nie możemy budzić malca na siłę jak i obejmować.Przede wszystkim musimy zapewnic mu bezpieczeństwo,zadbać o to żeby nie zrobił sobie krzywdy.Na Marcela dobrze wpływał mój głos,gdy mówiłam łagodnie i spokojnie to atak zazwyczaj szybko mijał.
Gdy tylko pojawiły się u nas te lęki postanowiliśmy,że trzeba zmienić nawyki wieczorne i to też ma bardzo duże znaczenie.Żadnej telewizji,wygłupów...Spokojna zabawa,czy czytanie bajek to jest to o czym powinniśmy pamiętać,każde dziecko przed snem powinno się wyciszyć.Im bardziej młody miał intensywniejszy dzień tym noc była jeszcze gorsza.Staraliśmy się aby po godzinie 17.00 już nie organizować mu żadnych wrażeń.Każdego dnia kładłam małego chociaż na krótką drzemkę,konrolowałam jego godziny snu aby uniknąć przemęczenia.Wtedy mogliśmy liczyć na to że noc będzie spokojna.
Przez jakis czas zostawialismy w kontakcie włączoną mała lampeczkę i to też jest jakis sposób na to aby dziecko czuło się bezpiecznie bo po otwarciu oczu będzie widziało,że jest u siebie.
Te wszystkie zabiegi były oczywiście tylko wsparciem,musimy pozwolic dziecku aby sam powalczył ze swoim lękiem ale to wszystko oczywiście jest kwestią czasu.
Okazanie wsparcia jest nie bardzo ważne możemy przytulić malca,pośpiewać kołysanki lecz propozycja spania w jednym łóżku nie jest dobrym rozwiązaniem.Zróbmy dziecku kubek ciepłego mleka i namówmy do powrotu do swojego łóżeczka.Rozmowa o czym co dziecko lubi,o czymś dla niego przyjemnym może się okazać kluczem do sukcesu.
Coraz częściej przesypiamy całe noce a jak czasem zdaża się atak wiemy już jak postępować i nigdy nie zarzucamy młodemu,że przez niego się nie wyspaliśmy bo to jak wygłada jego dzień w dużej mierze zależy przecież od nas.
Czy Wy też mieliście taki problem?Jak sobie radziliście ?
My na szczescie nie mieliśmy nigdy tego problemu...dopiero teraz kiedy Marysia ma już 4,5 roku czasami zdarza się, że budzi się w nocy i płacze bo coś jej się przyśniło.
OdpowiedzUsuńPowoli z tego wychodzimy i mam nadzieję,że już o tym zapomnimy.Koszmary nocne też słyszę,że coraz częściej się zdarzają ale rzadko i szybko mijają.
Usuń