Święta :)


Nadeszły Święta Bożego Narodzenia to dla nas szczególny czas który spędzamy rodzinnie,choć dla Marcelka to dopiero drugie święta ale bardzo szczególne,choć nie wie dlaczego np.ubieramy choinkę to cieszył go każdy szczegół :)
Do wieczerzy Wigilijnej usiedliśmy koło godz 18stej.Wszyscy pięknie wystrojeni bo przecież
to jedyny wieczór w roku kiedy siadamy do tak pięknie zastawionego stołu.
Najpierw oczywiście czytamy pismo święte i dzielimy się opłatkiem.Wszyscy głodni bo u nas tradycyjnie zachowujemy post -siadamy do tych 12 potraw,które również są obowiązkowe:)Marcel zajadał razem z nami i próbował nowych smaków z uśmiechem na twarzy.
Po kolacji przyszedł czas na prezenty,pod naszą choinką każdy znalazł coś dla siebie.Najważniejszy prezent dla Marcelka niestety nie zmieścił się pod choinką więc tata udał się po niego na korytarz,
bo przecież Marcel jeszcze nie wie, że prezenty przynosi Gwiazdor albo wrzuca przez komin :)Kiedy tata wniósł wielki karton a Marcel zaczął z niego wyciągać jego małe oczka aż błyszczały gdy ujrzał tak duży traktor radości nie było końca,już więcej nic go nie interesowało,bo uwielbia traktory :)
Nie wyobrażam sobie świąt bez radości dzieci nie ma przecież nic cenniejszego!


Następna niespodzianka spotkała nas u dziadków do których udaliśmy się po Wigilii.Ojciec chrzestny Marcela kupił mu podobny traktor gigant,on już nie wiedział ci się dzieje wszędzie prezenty wszędzie pełno ludzi i uśmiechniętych twarzy.Jak na tak mała osóbkę to chyba trochę było za dużo On już sam nie wiedział czym się bawić.Na około biegali kuzyni bawiąc się tym co im również Gwiazdor zostawił.Radości nie było końca,a my siedzieliśmy i patrzeliśmy na te biegające małe uśmiechnięte twarzyczki.

Wróciliśmy do domu i nasza mała iskierka padła ze zmęczenia,a my usiedliśmy wszyscy razem aby posłuchać kolęd.Potem przyszedł czas pójścia na pasterkę,oczywiście ja musiałam zostać w domu
ale nadrobiłam to na następny dzień :)
Pierwszy dzień świąt spędziliśmy w domu.Marcel bawił się swoimi nowymi zabawkami a my mieliśmy radość z samego patrzenia na niego :)Popołudniu mieliśmy gości i bardzo miło spędziliśmy czas!
W następny dzień cała rodziną udaliśmy się do kościoła aby pokazać Małemu naszą śliczną ruchomą szopkę Bożonarodzeniową,cieszył się ogromnie jak widział poruszające się zwierzątka :)
Po południu udaliśmy się do dziadków,tam znowu cała trójka naszych kochanych łobuzów biegała na około pokoju i nie mogła się sobą nacieszyć.Zabawki były porozrzucane w każdym koncie i nikomu to nie przeszkadzało,ważne że dzieci się dobrze bawiły :)



 Pod wieczór gdy już naszych maluchów dopadło trochę zmęczenie usiedliśmy wszyscy pod choinka,wzięliśmy do ręki książkę Zwierzaki Pocieszaki,którą kupiliśmy aby wesprzeć fundację jak również dlatego iż jedną z autorek jest nasza ciocia Monika :)czytaliśmy a nasze Maluchy słuchały 
z zaciekawieniem jak po wyjściu Karolka z domu ożywają Pocieszaki i każda z nich prowadzi pełne przygód życie.Nasz Marcelek uwielbia opowieść o Kotku Kłopotku,bo to jego ulubione zwierze,ale 
z zainteresowaniem słucha reszty przygód Zwierzaków a najlepiej by czytał sam jak by tylko umiał:)Gdy tylko ktoś ruszy książkę już siedzi na kolanach i przegląda  strona po stronie pokazując paluszkiem każde zwierzątko z osobna

 
 
Wieczór zakończyliśmy wspólnym śpiewaniem kolęd i padnięci wróciliśmy do domu.A jak wyglądały Wasze święta?Czy również spędzacie je z całą rodziną?



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Marcelkowa © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka