Zawsze lubiłam opiekować się dziećmi "podobno dzieci do mnie lgną"mam to po mamie.Zawsze była u nas gromadka dzieci na podwórku.Wracając do Marcela i Macieja odbyliśmy wyprawę do Gniezna na plac zabaw.Dzieci były tak zachwycone szczególnie Maciej że nie wiedziałam którego na jaką zabawkę posadzić ale daliśmy rade!
Jak by mało było Gniezna to na drugi dzień poszliśmy do sąsiada który ma kucyki to dopiero była frajda.
Ze względu na to że Maciej zagościł u nas to przyszły do nas jeszcze inne dzieci które maja z nim kontakt i dopiero zrobiło się Domowe Przedszkole:)
A najmłodszy uczestnik Naszego Przedszkola padł ze zmęczenia :)
W pewnym momencie na naszym podwórku nazbierała się ósemka dzieci biegających i krzyczących nie szło poskromić :) Ale to nic czego się nie robi dla tych małych uśmiechów!!!
Tiaa.. potwierdzam, Ty to zawsze Dziećmi obstawiona, i na krok Cię nie opuszczały;)
OdpowiedzUsuńCzyli macie wesoło. Koło nas jest tylko jedna rodzina, w której mają synka rok starszego od mojego pierworodnego, więc tylko tego kolegę mają. Tak wszystkie dzieci mieszkają od nas kilometr lub więcej. Ale my i tak nie narzekamy, bo zabawa u nas i tak jest zawsze - chyba że leniuchujemy:)
OdpowiedzUsuń